Diabelskie podszepty czyli genialny pomysł na sobotę. Dzisiejszy post miał nosić inny tytuł, bardziej naiwny, jak się okazało i wesołkowaty, a mianowicie „Sobota – wykąpiemy kota!” Plan był ambitny, a wydarzenia dnia dzisiejszego wydawały się być nieuchronne, niestety. Razem z Najlepszym-z-Mężów przyzwyczajaliśmy się przez kilka dni do myśli, że właśnie w sobotę robimy higieniczną apokalipsę i pogrom, a to iście diabelskie podszepty.
Diabelskie podszepty czyli genialny pomysł na sobotę
I tak sobie opowiadaliśmy, że trzeba będzie jakoś bardziej w kominku napalić, że on kąpie, ja wycieram + uszy + oczy. Role były podzielone, kocie ręczniki, świeżo wyprane i przygotowane w komodzie w łazience, leżakowały cierpliwie. I aparat fotograficzny był w planach, co by dla uciechy naszej i Waszej uwiecznić te kocie chwile upodlenia, cierpienia i spazmów – udawanych i prawdziwych. I mieliśmy się potem zarykiwać z tych zdjęć do łez, a pachnące koty, dobrze wykręcone lub nawet porządnie wywirowane, miały spać spokojnie i grzecznie przez pół soboty, układając ciała na modłę zegarków Salvadora Dalego, przed rzeczonym kominkiem. Miała być piękna, pachnąca czystością, pianką i ciepłą kąpielą sobota…
Ale…
Im bliżej godziny zero, tym więcej się piętrzyło dziwnych takich okoliczności. Zaczęło się od tego, za napisałam wczoraj na FB, że dziś będziemy TO robić. I moja koleżanka Kasia od Aniołów Cherubinowych zasiała ziarenko pewnej takiej myśli… A że tak zimno teraz. A że wody tyle zużyjemy. I że się wszędzie w domu się napapra przy takiej ilości brudasów, w dodatku niechętnych, by pozbyć się swoich pancerzy ochronnych. No i miała racje dziewczyna. Wykąpać 14 kotów to nie jest tak hop-siup, to jest wyzwanie. No i mówię Najlepszemu, że Kasia od Aniołów tak mi napisała, a on od razu „To może będziemy kąpać tylko po 2 koty dziennie?”.
Sprytny Mężu, najsprytniejszy ze sprytnych!!
Ustaliliśmy, że na pierwszy ogień idzie Jula, a drugim kotem, bo się ładnie rymowało – Lula. No i pomysł się przyjął – kąpiemy codziennie dwóch pchlarzy, ale do rymu. Pierwsza para ustalona. Ale kto dalej? Jak rymować? Wybór mamy taki /jednym tchem: Baska, Sisia, Lilka, Arachne, Lamia, Gaja, Dudek, Yarema, Newton, Baby, Ari, Piotruś/.
Hę, tylko, niech mi ktoś wymyśli dobry rym, to będziem kąpać. Mnie nieco skonsternowało.
Pomysł z rymowaniem był doskonały w swojej prostocie, ale na dłuższą metę – mało praktyczny. Choć z drugiej strony..?
Tymczasem zmykamy do kina, aby ukoić stan umysłu naruszony niezrealizowanym planem. A dla Was kilka fot na pocieszenie… Wszarze śpią na razie spokojnie. Pierwsza rymowana para kąpie się jutro, bo byśmy do tego kina dziś nie zdążyli…